Ta witryna u¿ywa plików cookie. Wiêcej informacji o u¿ywanych przez nas plikach cookie, ich zastosowaniu
i sposobie modyfikacji akceptacji plików cookie, mo¿na znale¼æ
tutaj
oraz w stopce na naszej stronie internetowej (Polityka plików cookie).
Nie pokazuj wiêcej tego komunikatu.
Komentarze 38
Poka¿ wszystkie komentarzeZacznijmy od nauki jazdy. Kraków, ul. Bora-Komorowskiego. Jadê spokojnie, staram siê nie przekraczaæ prêdko¶ci w mie¶cie. Sygnalizacja ¶wietlna przy supermarkecie Real kilkaset metrów przed ¶wiat³ami wyprzedzam samochód z literk± "L" na dachu. Doje¿d¿am do ¶wiate³, zapala siê ¿ó³te. Hamujê i zatrzymujê siê przed sygnalizacj±. Obok mnie, przemyka ze znaczn± prêdko¶ci± samochodzik z literk± "L" na dachu. Patrzê na sygnalizator. By³o na pewno czerwone. Zapala siê zielone, ruszam i doganiam "L"-kê. Za kierownic± m³ody mê¿czyzna, a obok niego starszy Pan. Rozumiem, ¿e starszy Pan (instruktor), nie mia³ po swojej stronie peda³ów hamulca i sprzêg³a. Skoro nie mia³ w/w peda³ów, zapewne mia³ peda³ gazu, bo nie wierzê, ¿eby instruktor jazdy zezwoli³ swojemu uczniowi przejechaæ pojazdem na czerwonym sygnalizatorze ¶wietlnym.
OdpowiedzBrak odpowiedzi do tego komentarza